piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 2


Po godzinie byliśmy pod wielką willą.
Drzwi otworzył zapewne jeden z członków One Direction.
-NIALL? Samolot do Irlandii nie poleciał?
-T - to ty miałeś lecieć? -zrobiłam zakłopotaną minę. - Przepraszam..
-Ale nic się nie stało@ Jest mi miło, żę dzięki temu mogłem komuś pomóc. Liam to jest Monika.
-Cześć -uśmiechnęłam się do niego i podałam mu rękę.
-Cześć. Liam. Monika zamieszka z nami? - zwrócił sie do Nialla.
-Tak wyszło. Monice właśnie zginęli rodzice..postanowiłem jej pomóc i tyle.
Nagle w oczach stanęły mi łzy. Rodzice..
-Chodź, pokażę ci pokój i poznasz resztę.
Weszłiśmy na górę, gdzie Niall pokazał mi pokój.
_Proszę. Tu będziesz mieszkała.- uśmiechnął się zachęcająco. - Idziemy?
Pokiwałma głową. Wyszliśmy na taras , gdzie jeden z chłopaków jadł zupę marchewkową, drugi oglądał swoje dłonie, a trzeci fryzurę.
-To Louis, Harry i Zayn. Ten z dużym ego. - powiedział szeptem i zaczął się śmiać. - A to Monika - zwrócił się do chłopaków.
-Cześć Monika!
-Monika z nami zamieszka, nie macie nic przeciwko?
-Nie, skądże. Przyjaciele Nialla to nasi przyjaciele. - Uśmiechnął się Harry.

*pół roku później*
W jednym domu z piątką chłopaków zaklimatyzowałam się szybko. Wiedziałam czegosię mogę spodziewać na pobudkę, a czego na dobranoc.
Tego dnia wstałam o 11:10. Poszłam do łazienki i ubrałam się w coś odpowiedniego. 
Po toalecie zeszłam na dół, gdzie Lou i Niall szykowali śniadanie.
-Cześć Moniś! Jak się spało? - Louis jak zwykle radosny dał mi buziaka w policzek.
-Dobrze Boo Bearku - poklepałam go ręką po dwudniowym zaroście. - Co dziś polecają szefowie kuchni?
-Placki ziemniaczane z pol.. - Louis odrócił się do lady i zauważył brak placków. - NIALL!!
-Czo ? - spytał zdezorientowany blondyn z buzią pełną placków.
-Tak więc.. sama polewa wiśniowa. Uraczy cię to?
Zaczęłam się śmiać z ich głupoty. Kochałam ich za wszystko co robili..za wszystko co robili dla mnie.
-Hhahah..Zadowolę się grzanką i kawą zbożową.
-Jusz sie łobi. - Niall z pełną buzią zaczął przyrządzać mi śniadanie.
Godzinę później było już po naszym posiłku.


--------------------
I jak? Podobało się? :D
Jutro następna część, o ile chcecie. ;)

7 komentarzy: